Kartka sztalugowa - stojąca podwójne serce zrobiona między innymi metodą embossing, zrobiona całkowicie ręcznie.
Jestem czterdziestoletnia "młodą" mamą 11 miesięcznej córci szukająca swojego miejsca na ziemii.
8/31/2014
6/04/2014
KURS- serce z cukierków i krepy.
Do zrobienia serca potrzebne będzie nam :
- krepa włoska
- wykałaczki
- cukierki
- styropian
- sztuczne liście od róży
i zaczynamy
Wycinamy serce ze styropianu wielkość zależy od Was , owijamy styropian krepą i przyklejamy, forma jest gotowa teraz z krepy wycinamy prostokąty na płatki róży, serce jest udekorowane różnymi wielkościami
róży. Duże róże są zrobione z 3 różnych prostokątów
Cukierka przyklejamy do wykałaczki potem największym prostokątem który ścinamy u dołu a u góry zaokrąglamy, rozciągamy po środku i owijamy cukierka tak by powstał pączek, potem dodajemy kolejne płatki, wąskie 4 prostokąty u dołu przycinamy a górę zaokrąglamy i na końcu zawijamy na wykałaczkę tak by płatek się wywijał, po środku rozciągamy krepę
Następna warstwa płatków to szerokie prostokąty ja użyłam 3 dół przycinamy a górę wycinamy kształt serca i końce wywijamy i na końcu rozciągamy owijamy naszego cukierka i tak powstaje największa róża.
Kolejna róża jest tylko z dwóch warstw czyli 1 duży prostokąt, i 4 wąskie prostokąty robimy tak jak poprzednią a ostatnią najmniejszą róża jest pąk róży czyli robimy dwa duże prostokąty nakładamy jeden na drugi i owijamy cukierka i tak powstaje pączek.
Te małe białe różyczki są tylko z samej krepy i robimy tak jak wyżej opisałam.
W nasze serce ze styropianu wbijamy nasze kwiatki i przystrajamy liśćmi według własnego uznania. i
gotowe.
- krepa włoska
- wykałaczki
- cukierki
- styropian
- sztuczne liście od róży
i zaczynamy
Wycinamy serce ze styropianu wielkość zależy od Was , owijamy styropian krepą i przyklejamy, forma jest gotowa teraz z krepy wycinamy prostokąty na płatki róży, serce jest udekorowane różnymi wielkościami
róży. Duże róże są zrobione z 3 różnych prostokątów
Cukierka przyklejamy do wykałaczki potem największym prostokątem który ścinamy u dołu a u góry zaokrąglamy, rozciągamy po środku i owijamy cukierka tak by powstał pączek, potem dodajemy kolejne płatki, wąskie 4 prostokąty u dołu przycinamy a górę zaokrąglamy i na końcu zawijamy na wykałaczkę tak by płatek się wywijał, po środku rozciągamy krepę
Następna warstwa płatków to szerokie prostokąty ja użyłam 3 dół przycinamy a górę wycinamy kształt serca i końce wywijamy i na końcu rozciągamy owijamy naszego cukierka i tak powstaje największa róża.
Kolejna róża jest tylko z dwóch warstw czyli 1 duży prostokąt, i 4 wąskie prostokąty robimy tak jak poprzednią a ostatnią najmniejszą róża jest pąk róży czyli robimy dwa duże prostokąty nakładamy jeden na drugi i owijamy cukierka i tak powstaje pączek.
Te małe białe różyczki są tylko z samej krepy i robimy tak jak wyżej opisałam.
W nasze serce ze styropianu wbijamy nasze kwiatki i przystrajamy liśćmi według własnego uznania. i
gotowe.
6/03/2014
Serce purpurowe z cukierków.
Oto kolejne rękodzieło, serce z różami w kolorze purpury w środku czekoladowe cukierki. Zapraszam na kurs i do zakupów.
5/27/2014
Pomysłowość złodziei cześć 4
Witam ponownie po krótkiej przerwie.
Co do kolejnych pomysłów naszych klientów ten który opiszę bardzo dla mnie źle się skończył chociaż w ostateczności nie zupełnie przy najmniej zwiedziłam sobie cudowny kraj Grecję.
Proszę nie naśladujcie to nie jest warte tego.
Byłam straszną pracoholiczką nawet w urlopie przychodziłam do pracy, przy prowadzałam nawet syna do pracy pod pretekstem zakupów on grał na komputerach a ja pracowałam. I właśnie w taki dzień urlopu stojąc z własnymi zakupami przyglądałam się klientowi który stał przede mną i kupował kurtkę skórzaną, zapach nowej skóry jest dość intensywny więc stąd wiedziałam że to skóra, jakie było moje zdziwienie że koszt tej kurtki był około 60 zł przy najmniej tak wyszło na kasie. Zaciekawiło mnie to i zapytałam kasjerkę czemu tak tanio te kurtki sprzedajemy ona stwierdziła że to promocja. Nie dało mi to spokoju wróciłam się na sklep okazało się że te kurtki wcale nie kosztują 60 zł ale dużo, dużo więcej około 2000 tys. Poszłam z tą wiadomością do menadżera on stwierdził że jestem na urlopie i nie pracuje i nie zaciekawiło go to. Ja nie odpuściłam poszłam do kierowniczki działu na którym wisiały kurtki opowiedziałam co i jak. Padło podejrzenie na kasjerkę jednak to nie była jej wina. Z cała tą sprawa poszliśmy z kierowniczką do dyrektora okazało się że straty z takiej sprzedaży były spore bo wiele takich kurtek zostało sprzedanych po zaniżonej cenie. Więc w trybie natychmiast owym zostałam odwołana z urlopu i pracowałam tylko nad tą sprawą. śledziliśmy regał z kurtkami i każdego klienta który brał je do ręki. Mój klient wrócił co wcześniej kupował tą skórę na drugi dzień, i co się okazało klient miał wydrukowany kod kreskowy a wcześniej skopiowany kod z innej kurtki. Cała szajka jak się później okazało wpadła na tej sprzedaży. Zawołana policja nie zabardzo chciała nam pomóc i zwalała winę na sklep. Okazało się że szajką rządzi syn wysoko postawionego policjanta i stąd ta opieszałość i brak pomocy od policji. Jednak z powodu przekroczenia kwoty 250 zł i oszustwie (bo to było oszustwo nie kradzież) przyjechał prokurator.
Moje dane zawsze były ukrywane podczas przesłuchania, teraz było inaczej wszystko wiedziała owa szajka mój adres, dane i inne wiadomości. Zostałam pobita, potem usiłowano porwać mojego syna oraz inne nie miłe przygody, dostałam ochronę policyjną (fajnie brzmi, ale to nic fajnego). Decyzją dyrektora wraz z porozumieniem policji zostałam prze niesiona do monitoringu oraz na czas procesu; urlop przymusowy wraz opuszczeniem kraju z synem. Tak to się zakończyła moja przygoda.
Kolejny market i kolejne przygody. To był specyficzny market pełen elektroniki, sprzętu i to dość drogiego, więc złodziejaszków było pełno.
Śmieszna historyjka - mianowicie to był nasz najmłodszy złodziej miał klika miesięcy chodź to nie on kradł tylko jego pomysłowa mamusia. Mamę zaciekawiła mała mp 3, bardzo chciała ją mieć postanowiła schować maleństwu w pieluszkę owy sprzęt. Ciężko było po zatrzymaniu wykryć gdzie został ukryta mp 3 jednak przy pomocy ludzkiego oka i kamer na sklepie wiedzieliśmy gdzie szukać jakie było nasze zdziwienie jak oprócz mp 3 w pieluszce była kupa maleństwa. Sprzęt odzyskany ale nie nadawał się już do sprzedaży.
Na tym dziś kończę, zapraszam do dalszej lektury, i komentarzy.
Co do kolejnych pomysłów naszych klientów ten który opiszę bardzo dla mnie źle się skończył chociaż w ostateczności nie zupełnie przy najmniej zwiedziłam sobie cudowny kraj Grecję.
Proszę nie naśladujcie to nie jest warte tego.
Byłam straszną pracoholiczką nawet w urlopie przychodziłam do pracy, przy prowadzałam nawet syna do pracy pod pretekstem zakupów on grał na komputerach a ja pracowałam. I właśnie w taki dzień urlopu stojąc z własnymi zakupami przyglądałam się klientowi który stał przede mną i kupował kurtkę skórzaną, zapach nowej skóry jest dość intensywny więc stąd wiedziałam że to skóra, jakie było moje zdziwienie że koszt tej kurtki był około 60 zł przy najmniej tak wyszło na kasie. Zaciekawiło mnie to i zapytałam kasjerkę czemu tak tanio te kurtki sprzedajemy ona stwierdziła że to promocja. Nie dało mi to spokoju wróciłam się na sklep okazało się że te kurtki wcale nie kosztują 60 zł ale dużo, dużo więcej około 2000 tys. Poszłam z tą wiadomością do menadżera on stwierdził że jestem na urlopie i nie pracuje i nie zaciekawiło go to. Ja nie odpuściłam poszłam do kierowniczki działu na którym wisiały kurtki opowiedziałam co i jak. Padło podejrzenie na kasjerkę jednak to nie była jej wina. Z cała tą sprawa poszliśmy z kierowniczką do dyrektora okazało się że straty z takiej sprzedaży były spore bo wiele takich kurtek zostało sprzedanych po zaniżonej cenie. Więc w trybie natychmiast owym zostałam odwołana z urlopu i pracowałam tylko nad tą sprawą. śledziliśmy regał z kurtkami i każdego klienta który brał je do ręki. Mój klient wrócił co wcześniej kupował tą skórę na drugi dzień, i co się okazało klient miał wydrukowany kod kreskowy a wcześniej skopiowany kod z innej kurtki. Cała szajka jak się później okazało wpadła na tej sprzedaży. Zawołana policja nie zabardzo chciała nam pomóc i zwalała winę na sklep. Okazało się że szajką rządzi syn wysoko postawionego policjanta i stąd ta opieszałość i brak pomocy od policji. Jednak z powodu przekroczenia kwoty 250 zł i oszustwie (bo to było oszustwo nie kradzież) przyjechał prokurator.
Moje dane zawsze były ukrywane podczas przesłuchania, teraz było inaczej wszystko wiedziała owa szajka mój adres, dane i inne wiadomości. Zostałam pobita, potem usiłowano porwać mojego syna oraz inne nie miłe przygody, dostałam ochronę policyjną (fajnie brzmi, ale to nic fajnego). Decyzją dyrektora wraz z porozumieniem policji zostałam prze niesiona do monitoringu oraz na czas procesu; urlop przymusowy wraz opuszczeniem kraju z synem. Tak to się zakończyła moja przygoda.
Kolejny market i kolejne przygody. To był specyficzny market pełen elektroniki, sprzętu i to dość drogiego, więc złodziejaszków było pełno.
Śmieszna historyjka - mianowicie to był nasz najmłodszy złodziej miał klika miesięcy chodź to nie on kradł tylko jego pomysłowa mamusia. Mamę zaciekawiła mała mp 3, bardzo chciała ją mieć postanowiła schować maleństwu w pieluszkę owy sprzęt. Ciężko było po zatrzymaniu wykryć gdzie został ukryta mp 3 jednak przy pomocy ludzkiego oka i kamer na sklepie wiedzieliśmy gdzie szukać jakie było nasze zdziwienie jak oprócz mp 3 w pieluszce była kupa maleństwa. Sprzęt odzyskany ale nie nadawał się już do sprzedaży.
Na tym dziś kończę, zapraszam do dalszej lektury, i komentarzy.
5/25/2014
Kurs biedronki z cukierków
Witam
To jest mój pierwszy kurs więc proszę o wyrozumiałość.
Materiał na biedronkę:
- styropian
- krepa włoska 2 kolory
- krepa zwykła
- klej na gorąco
- wykałaczki
- cukierki 2 dwóch kolorach i najlepiej okrągłe
- oczy naklejki
- czółka z pręcików ozdobnych.
Styropian przycinamy coś na kształt trójkąta i zaokrąglamy
po środku można wyciąć rowek od głowy węższy do
końca się poszerza to na zarysowanie skrzydełek biedronki
w rowku można umieścić cukierki w kolorze brązowym lub
czarnym bez wykałaczek przyklejone na klej. Ja jednak wypełniłam
ten rowek styropianem.
Głowa jest w kształcie ćwiartki jabłka bo bokach zaokrąglone
obklejona brązową krepą
Przygotowujemy cukierki, jeden koniec papierka
przyklejamy klejem na gorąco, do drugiego końca
przyklejamy wykałaczki i tak przygotowane cukierki
zawijamy w krepę.
Krepa włoska kawałek prostokąta około 6 cm szerokości
i około 18 cm długości. Cukierka umieszczamy tak po
środku koniec krepy smarujemy klejem na gorąco lub
możemy zawinąć cienkim drucikiem lub nitką.
Po sklejeniu krepy z cukierkiem rozciągamy krepę na około
tak aby powstał kwiat taki gotowy kwiatek wbijamy w przygotowany
wcześniej styropian.
Dobra rada : obklejcie zbliżonym kolorem zwykłej krepy
I tak wygląda w całej okazałości nasza biedronka.
Biedronkę można również przykleić do tektury w kształcie koniczyny
lub liścia zapakować w przezroczystą folie i podarunek gotowy.
handmade Ladybug
Handmade Ladybug with candy in flowers from crepe.
Ręcznie robiona Biedronka z cukierków w kwiatach z krepy.
5/14/2014
Pomysłowość złodziei część 3
To nie jest poradnik dla złodziei i proszę nie wzorować się na tym.
Kolejna odsłona pomysłowości złodziejaszków.Następny duży supermarket w którym pracowałam o dużo większych możliwościach jeśli chodzi o ochronę i osprzęt odpowiedni do pracy, no i moje doświadczenie zostało bardziej wzbogacone.
Ojciec i dwóch synów bardzo lubili filmy i gry na DVD co bardzo było widać w ich koszu, i to było widać z samej górnej półki, oprócz tego dużo pudełek z ryżem i kaszą. Chodząc po sklepie płyty DVD jakoś malały w ich koszu a na dział muzyka i filmy nie wracali. Co się okazało wpadli na genialny pomysł odklejali pudełka z kaszą i ryżem wkładali płyty i ponownie zaklejali. Gdy przekazałam swojemu przełożonemu że ma ich zatrzymać zrobił to z wielką wątpliwością i nie dowierzaniem bo rodzinka nie miała ani kurtek, ani plecaków i toreb i nic w co by mogli schować owe płyty tylko parę pudełek kaszy i ryżu. Szef przeszukał wszystko dokładnie i nic, ale ja kazałam otworzyć jedno z pudełek zostałam wyśmiana ale spełnił moją prośbę i okazało się że płyty są tam ukryte.
Nie wspomnę o dużej ilości ubieranej bielizny przez panie na siebie które robiły to notorycznie lub wymieniały starą na nową nieraz nowa posiadała dziury ponieważ panie wycinały zabezpieczenia z tych rzeczy, ale ciekawą sprawą było zamiana butów starych na nowe wraz ze skarpetkami. Klientowi spodobały się markowe buty sportowe i co postanowił je ubrać a swoje wyrzucił do śmietnika aby nie było od razu zauważone, po zatrzymaniu i udowodnieniu panu że ma nowe buty za które nie zapłacił zdjęto mu i zawołano policję niestety pana stare buty nie można było już odzyskać poszły do zgniatarki pana puściliśmy w skarpetkach.
Najbardziej szokująca jak i śmieszna sytuacja była z trójką klientów młodziutką dziewczyną, chłopakiem i około 40- sto paro latkiem. W sklepie tym był zabudowany schowek na stare plakaty i miotły do sprzątania pomiędzy regałem a ścianą. Młodziutka dziewczyna i mężczyzna schowali się w tym schowku a młody kolega był tak zwanym dostawcą.Ja niczego nie świadoma przechodząc obok tego regału usłyszałam dziwne postękiwanie, zaciekawiona dyskretnie zajrzałam za regał. Oniemiałam ze zdziwienia owa para uprawiała tam seks, po dłuższej obserwacji widzieliśmy jak młody chłopak przynosił owej parze jedzenie, picie, alkohol, perfumy i garnek. Zdziwieni po co garnek? My też byliśmy okazało się że garnek był do załatwiania potrzeb fizjologicznych bo trochę tej zakochanej parce czasu tam zajęło. Chcieliśmy przerwać tym gołąbkom upojny romans ale wtedy służbę miała pani menadżer i ona obawiała że jak ich zaskoczy i przestraszy mogą stać się dwie rzeczy albo może zostać ciocią albo się mogą zaklinować więc czekała aż sami opuszczą kryjówkę. Po zatrzymaniu para ta tłumaczyła się że to ojciec z córką i nic tam nie robili. Po wezwaniu policji okazało się że dziewczyna jest nie letnia i chciała zarobić na nowe ciuchy.
W tej pracy spotkało mnie wiele dobrych rzeczy takich jak znakomita premia, cudowni koledzy i koleżanki, dużo adrenaliny, miłe wspomnienia, uznanie szefa co dla kobiety w tym fachu to wielka rzecz, jak również złych podbite lima, napad z nożem, ogólne pobicia, powykręcane ręce, usiłowanie porwania dziecka. Jednak nie zamieniłabym tej pracy wtedy na żadną inną czułam się spełniona, szczęśliwa i dumna.
Ciąg dalszy nastąpi zapraszam do komentarzy.
Kolejna odsłona pomysłowości złodziejaszków.Następny duży supermarket w którym pracowałam o dużo większych możliwościach jeśli chodzi o ochronę i osprzęt odpowiedni do pracy, no i moje doświadczenie zostało bardziej wzbogacone.
Ojciec i dwóch synów bardzo lubili filmy i gry na DVD co bardzo było widać w ich koszu, i to było widać z samej górnej półki, oprócz tego dużo pudełek z ryżem i kaszą. Chodząc po sklepie płyty DVD jakoś malały w ich koszu a na dział muzyka i filmy nie wracali. Co się okazało wpadli na genialny pomysł odklejali pudełka z kaszą i ryżem wkładali płyty i ponownie zaklejali. Gdy przekazałam swojemu przełożonemu że ma ich zatrzymać zrobił to z wielką wątpliwością i nie dowierzaniem bo rodzinka nie miała ani kurtek, ani plecaków i toreb i nic w co by mogli schować owe płyty tylko parę pudełek kaszy i ryżu. Szef przeszukał wszystko dokładnie i nic, ale ja kazałam otworzyć jedno z pudełek zostałam wyśmiana ale spełnił moją prośbę i okazało się że płyty są tam ukryte.
Nie wspomnę o dużej ilości ubieranej bielizny przez panie na siebie które robiły to notorycznie lub wymieniały starą na nową nieraz nowa posiadała dziury ponieważ panie wycinały zabezpieczenia z tych rzeczy, ale ciekawą sprawą było zamiana butów starych na nowe wraz ze skarpetkami. Klientowi spodobały się markowe buty sportowe i co postanowił je ubrać a swoje wyrzucił do śmietnika aby nie było od razu zauważone, po zatrzymaniu i udowodnieniu panu że ma nowe buty za które nie zapłacił zdjęto mu i zawołano policję niestety pana stare buty nie można było już odzyskać poszły do zgniatarki pana puściliśmy w skarpetkach.
Najbardziej szokująca jak i śmieszna sytuacja była z trójką klientów młodziutką dziewczyną, chłopakiem i około 40- sto paro latkiem. W sklepie tym był zabudowany schowek na stare plakaty i miotły do sprzątania pomiędzy regałem a ścianą. Młodziutka dziewczyna i mężczyzna schowali się w tym schowku a młody kolega był tak zwanym dostawcą.Ja niczego nie świadoma przechodząc obok tego regału usłyszałam dziwne postękiwanie, zaciekawiona dyskretnie zajrzałam za regał. Oniemiałam ze zdziwienia owa para uprawiała tam seks, po dłuższej obserwacji widzieliśmy jak młody chłopak przynosił owej parze jedzenie, picie, alkohol, perfumy i garnek. Zdziwieni po co garnek? My też byliśmy okazało się że garnek był do załatwiania potrzeb fizjologicznych bo trochę tej zakochanej parce czasu tam zajęło. Chcieliśmy przerwać tym gołąbkom upojny romans ale wtedy służbę miała pani menadżer i ona obawiała że jak ich zaskoczy i przestraszy mogą stać się dwie rzeczy albo może zostać ciocią albo się mogą zaklinować więc czekała aż sami opuszczą kryjówkę. Po zatrzymaniu para ta tłumaczyła się że to ojciec z córką i nic tam nie robili. Po wezwaniu policji okazało się że dziewczyna jest nie letnia i chciała zarobić na nowe ciuchy.
W tej pracy spotkało mnie wiele dobrych rzeczy takich jak znakomita premia, cudowni koledzy i koleżanki, dużo adrenaliny, miłe wspomnienia, uznanie szefa co dla kobiety w tym fachu to wielka rzecz, jak również złych podbite lima, napad z nożem, ogólne pobicia, powykręcane ręce, usiłowanie porwania dziecka. Jednak nie zamieniłabym tej pracy wtedy na żadną inną czułam się spełniona, szczęśliwa i dumna.
Ciąg dalszy nastąpi zapraszam do komentarzy.
handmade.hania: Pomysłowość złodziei.
handmade.hania: Pomysłowość złodziei.: Tekst tylko dla dorosłych i uczciwych obywateli. NIGDY TEGO NIE PRÓBUJCIE. Tutaj przeczytacie zabawne i pomysłowe historyjki jak i gdzie c...
handmade.hania: Pomysłowość złodziei. część.2
handmade.hania: Pomysłowość złodziei. część.2: Pewnie zadajecie sobie pytanie czy to co piszę jest prawdą, tak to zdarzyło się naprawdę, napiszę Wam też odpowiedź na nie postawione pytani...
Pomysłowość złodziei. część.2
Pewnie zadajecie sobie pytanie czy to co piszę jest prawdą, tak to zdarzyło się naprawdę, napiszę Wam też odpowiedź na nie postawione pytanie czy ochrona kradnie?. Tak, jest to dość częste stwierdzenie i nawet udokumentowane w policyjnych notatkach. Nie można wszystkim tego za rzucić ale są takie osoby, przeważnie trochę na wyższych stołkach, dlaczego? Bo wielu myśli że im się upiecze, że nikt tego nie zauważy, że przecież szefa ochrony nie wolno sprawdzać. I tak niestety jest, jest też inaczej że w jednej firmie x, ci powiedzmy szefowie zostali złapani i udokumentowane im było wyniesienie czegoś ze sklepu ale kto byłemu koledze np. policjantowi nabruździ w papierach, taki szef odchodzi z pracy i przenosi się do innego sklepu, firmy i tak kółko się zamyka. Wynoszę też ci zwykli pracownicy ochrony ale tych zazwyczaj szybko się łapie i on lub ona niestety nie przechodzi do innej firmy z czystymi papierami tu zazwyczaj kończy się ich kariera bo kogoś trzeba poświęcić. To tyle by nie zanudzić, a poniżej kolejne wpadki "złodziei".
Ten sam wielki hipermarket i dziwny mężczyzna w długim prochowcu dość obszernym, ten klient to zawodowiec przyjechał na "występy" z innego miasta po monitor komputerowy. Tak, też byliśmy w szoku jak można monitor komputerowy wynieść, można i tylko przypadek i ostrzeżenie z innego miasta że kradną takie monitory. Zabezpieczaliśmy owe monitory przed kradzieżą specjalnymi paskami które działają na bramki antykradzieżowe, jeden pasek wpadł niechcący do środka za obudowę, nie próbowaliśmy go wyciągać bo trzeba by było go rozkręcić, więc tak zostawiliśmy. Przypadek sprawił iż uf klient właśnie ten monitor postanowił zabrać i wyjść bramkami bez zakupów, wcześniej sprawdzając czy niema zabezpieczeń i widoczne ściągnął. Wychodząc pech bramki zapiszczały i klient został zatrzymany, stąd wszystko wiemy.
W tym samym markecie miałam przykry wypadek podczas pościgu za uciekającym klientem skręciłam sobie nogę w kolanie ale pracowałam nadal poruszając się o kulach, to dopiero była nie zła przykrywka na pracownika ochrony kto by się spodziewał ochroniarz o kulach. A jednak, stoję sobie na stoisku z narzędziami elektrycznymi i stoi obok mnie klient o lasce z plecakiem który dziwnie się rozgląda i na moich oczach wkłada wiertarkę do plecaka, zauważył że to widziałam zapytał mnie czy ma też coś mi wynieść -bo tu pani kochana wszystko można wynieść nikt tu nie pilnuje, uśmiechnęłam się( nikt a ja to co?) i poprosiłam o podobne urządzenie. Umówiłam się z panem że poczekam przy wyjściu z marketu a w wcześniej po informowałam kolegów o owym kliencie, jakie było jego zdziwienie że jednak nie można wynieść ze sklepu.
Nie tylko biedni klienci wynosili towar ze sklepu nie płacąc za niego byli też klienci na wysokich stanowiskach,policjanci, bogaci którzy pchali przed sobą pełne wózki zakupów na duże sumy a w torebkach mieli np kremy do twarzy za 50 zł, nie zapomnę właśnie takiej klientki była to pani dyrektor pogotowia ratunkowego, przy zatrzymaniu takich klientów zawsze były problemy wielka awantura, wyzwiska, groźby że juro już tu nie pracujemy. Jaki już wyszło że owa pani ma krem w torebce za który nie zapłaciła wtedy rozmowa zaczyna być inna. Czy możemy tego nie zgłaszać na policje, czy możemy to zatuszować, że ona za to zapłaci. Nie szliśmy na żadne układy i według procedur zgłaszane było na policję. Zawsze przy takich zatrzymaniach strasznie się bałam czy wzrok mnie nie mylił, czy moje przeczucie nadal działa i faktycznie dany klient miała nie zapłacony towar w torebce, w kurtce i za każdym razem musiałam przekonywać szefa że faktycznie dany klient ma ten towar, nieraz pomagały mi przy tym kamery ale nie zawsze.
Ten sam wielki hipermarket i dziwny mężczyzna w długim prochowcu dość obszernym, ten klient to zawodowiec przyjechał na "występy" z innego miasta po monitor komputerowy. Tak, też byliśmy w szoku jak można monitor komputerowy wynieść, można i tylko przypadek i ostrzeżenie z innego miasta że kradną takie monitory. Zabezpieczaliśmy owe monitory przed kradzieżą specjalnymi paskami które działają na bramki antykradzieżowe, jeden pasek wpadł niechcący do środka za obudowę, nie próbowaliśmy go wyciągać bo trzeba by było go rozkręcić, więc tak zostawiliśmy. Przypadek sprawił iż uf klient właśnie ten monitor postanowił zabrać i wyjść bramkami bez zakupów, wcześniej sprawdzając czy niema zabezpieczeń i widoczne ściągnął. Wychodząc pech bramki zapiszczały i klient został zatrzymany, stąd wszystko wiemy.
W tym samym markecie miałam przykry wypadek podczas pościgu za uciekającym klientem skręciłam sobie nogę w kolanie ale pracowałam nadal poruszając się o kulach, to dopiero była nie zła przykrywka na pracownika ochrony kto by się spodziewał ochroniarz o kulach. A jednak, stoję sobie na stoisku z narzędziami elektrycznymi i stoi obok mnie klient o lasce z plecakiem który dziwnie się rozgląda i na moich oczach wkłada wiertarkę do plecaka, zauważył że to widziałam zapytał mnie czy ma też coś mi wynieść -bo tu pani kochana wszystko można wynieść nikt tu nie pilnuje, uśmiechnęłam się( nikt a ja to co?) i poprosiłam o podobne urządzenie. Umówiłam się z panem że poczekam przy wyjściu z marketu a w wcześniej po informowałam kolegów o owym kliencie, jakie było jego zdziwienie że jednak nie można wynieść ze sklepu.
Nie tylko biedni klienci wynosili towar ze sklepu nie płacąc za niego byli też klienci na wysokich stanowiskach,policjanci, bogaci którzy pchali przed sobą pełne wózki zakupów na duże sumy a w torebkach mieli np kremy do twarzy za 50 zł, nie zapomnę właśnie takiej klientki była to pani dyrektor pogotowia ratunkowego, przy zatrzymaniu takich klientów zawsze były problemy wielka awantura, wyzwiska, groźby że juro już tu nie pracujemy. Jaki już wyszło że owa pani ma krem w torebce za który nie zapłaciła wtedy rozmowa zaczyna być inna. Czy możemy tego nie zgłaszać na policje, czy możemy to zatuszować, że ona za to zapłaci. Nie szliśmy na żadne układy i według procedur zgłaszane było na policję. Zawsze przy takich zatrzymaniach strasznie się bałam czy wzrok mnie nie mylił, czy moje przeczucie nadal działa i faktycznie dany klient miała nie zapłacony towar w torebce, w kurtce i za każdym razem musiałam przekonywać szefa że faktycznie dany klient ma ten towar, nieraz pomagały mi przy tym kamery ale nie zawsze.
5/12/2014
Pomysłowość złodziei.
Tekst tylko dla dorosłych i uczciwych obywateli. NIGDY TEGO NIE PRÓBUJCIE.
Tutaj przeczytacie zabawne i pomysłowe historyjki jak i gdzie chowają fanty klienci którzy chcą wynieść je ze sklepu inaczej mówiąc ukraść.
Skąd to wiem pracowałam jako pracownik ochrony i monitoringu w wielu sklepach.
Początki mojej pracy w wielkim supermarkecie, pracowałam jako tajemniczy klient teraz tak to się nazywa inaczej mówiąc chodziłam po sklepie z koszykiem udając zakupy i obserwując co robią klienci. Pierwszym klientem którego pamiętam był starszy jegomość z żoną. Podczas tej obserwacji zauważyłam jak ten starszy pan wkłada do spodni a dokładniej do nogawki lutownice a wtyczkę zapina na pasek od spodni, jakie było moje zdziwienie że dalej kontynuował swoje zakupy jak gdyby nic wraz ze swoją żoną. Jakie też było jego zdziwienie że po zapłaceniu za swoje zakupy ochrona poprosiła go do pokoju zatrzymań aby odebrać skradzioną lutownice. Pan tłumaczył się że musiała się zahaczyć o jego spodnie.
W tym samym supermarkecie kolejny klient i zabawna historia. Gdy przechodziłam na dziale chyba papierniczym poczułam zapach alkoholu, po dokładnym rozejrzeniu dostrzegłam mokrą strużkę która prowadziła do zaniedbanego mężczyzny który usiłował przelać butelkę wódki Finlandii do reklamówki umieszczonej w rękawie kurtki. Niestety ów pan nie sprawdził reklamówki a ta okazała się być dziurawa i alkohol ciurkiem wypływał na podłogę. Kolejny klient rozczarowany iż jego pomysłowość nie umknęła naszej uwadze.
Następnym klientem był młody tak zwany bezkarkowiec on wymyślił jak wynieść coś do potrenowania i coś do popicia. Mianowicie w swoje oprzerne spodnie schowała rękawice bokserskie i mała butelkę wódeczki, cóż przy zatrzymaniu tłumaczył się że on ma takiego dużego i takie duże jaja i nic tam nie chowa i wstydzi się rozebrać, niestety musiał.
Kolejną zmorą takich sklepów byli na gminnie wyjadający klienci, ale ta klientka była nad wyraz głodna. Mianowicie zjadła a może bardziej nadgryzała towaru za jakieś 150 zł. Naprawdę jak chodziłam za tą klientką aż mi się robiło nie dobrze. Wyjadała ogórki korniszony ze słoika a w drugiej zajadała pączki, potem urwała nogę z kurczaka z rożna zagryzając to marsem, napoczęła rybę wędzoną, bardzo drogie wędliny. Niestety tej pani nic nie można było zrobić miała papiery jako chora psychicznie.
Nie powiem Wam że wszystkich złodziei udało nam się zatrzymać ale opowiem jeszcze parę historyjek.
Tutaj przeczytacie zabawne i pomysłowe historyjki jak i gdzie chowają fanty klienci którzy chcą wynieść je ze sklepu inaczej mówiąc ukraść.
Skąd to wiem pracowałam jako pracownik ochrony i monitoringu w wielu sklepach.
Początki mojej pracy w wielkim supermarkecie, pracowałam jako tajemniczy klient teraz tak to się nazywa inaczej mówiąc chodziłam po sklepie z koszykiem udając zakupy i obserwując co robią klienci. Pierwszym klientem którego pamiętam był starszy jegomość z żoną. Podczas tej obserwacji zauważyłam jak ten starszy pan wkłada do spodni a dokładniej do nogawki lutownice a wtyczkę zapina na pasek od spodni, jakie było moje zdziwienie że dalej kontynuował swoje zakupy jak gdyby nic wraz ze swoją żoną. Jakie też było jego zdziwienie że po zapłaceniu za swoje zakupy ochrona poprosiła go do pokoju zatrzymań aby odebrać skradzioną lutownice. Pan tłumaczył się że musiała się zahaczyć o jego spodnie.
W tym samym supermarkecie kolejny klient i zabawna historia. Gdy przechodziłam na dziale chyba papierniczym poczułam zapach alkoholu, po dokładnym rozejrzeniu dostrzegłam mokrą strużkę która prowadziła do zaniedbanego mężczyzny który usiłował przelać butelkę wódki Finlandii do reklamówki umieszczonej w rękawie kurtki. Niestety ów pan nie sprawdził reklamówki a ta okazała się być dziurawa i alkohol ciurkiem wypływał na podłogę. Kolejny klient rozczarowany iż jego pomysłowość nie umknęła naszej uwadze.
Następnym klientem był młody tak zwany bezkarkowiec on wymyślił jak wynieść coś do potrenowania i coś do popicia. Mianowicie w swoje oprzerne spodnie schowała rękawice bokserskie i mała butelkę wódeczki, cóż przy zatrzymaniu tłumaczył się że on ma takiego dużego i takie duże jaja i nic tam nie chowa i wstydzi się rozebrać, niestety musiał.
Kolejną zmorą takich sklepów byli na gminnie wyjadający klienci, ale ta klientka była nad wyraz głodna. Mianowicie zjadła a może bardziej nadgryzała towaru za jakieś 150 zł. Naprawdę jak chodziłam za tą klientką aż mi się robiło nie dobrze. Wyjadała ogórki korniszony ze słoika a w drugiej zajadała pączki, potem urwała nogę z kurczaka z rożna zagryzając to marsem, napoczęła rybę wędzoną, bardzo drogie wędliny. Niestety tej pani nic nie można było zrobić miała papiery jako chora psychicznie.
Nie powiem Wam że wszystkich złodziei udało nam się zatrzymać ale opowiem jeszcze parę historyjek.
Pamiętnik - wspomnienia część 1
Mały domek w niewielkim miasteczku a w nim niby normalna rodzina : tata, mama, i dwójka dzieci. Tata jest w wspomnieniach na zdjęciach i podczas rozmów, dlaczego bo czasy były nie ciekawe nic nie było w sklepach, bieda i kartki więc ludzie wyjeżdżali za chlebem. I tak też zrobił ojciec tej rodziny, więc więcej nie było go w domu iż był. natomiast jak przyjeżdżał to było święto upominki, owoce, nowe rzeczy, dobre jedzenie. Mama nie pracowała zajmowała sie domem i dziećmi, wszystko było na jej głowie zakupy, chodzenie na wywiadówki, użeranie się z urzędnikami, naprawy domowe i utrzymywanie reżimu w domu. W tej rodzinie było prawie wszystko lecz zabrakło najważniejszego miłości i szacunku do dzieci, co zaważyło na dalszych ich losach. Najważniejsze w tej rodzinie było pokazanie na zewnątrz, sąsiadom, rodzinie jaka ona jest wspaniała, ale część zauważało jak jest naprawdę. Te dzieci na uczucie musiały zasłużyć, sprzątaniem, dobrym zachowaniem, nauką, karanie było na porządku dziennym czy to bicie (gdzie się da) pasem, smyczą, pydą, ręką czy wyzwiska . Za spóźnienie siedziało sie do późna na wycieraczce później przeprosiny z kwiatami, nie można było wychodzić pobawić sie z dziećmi wieczny szlaban i straszenie ojcem. Nie pamiętam aby tata lub mama trzymali mnie na kolanach, całowali i mówili że kochają mnie czy też rodzeństwo. Natomiast pamiętam jak sąsiad wujek i inni znajomi trzymali mnie na kolanach bawili sie ze mną, rozmawiali. brakowało mi bardzo ojca który byłby wzorem dla późniejszego wybranka, ojca takiego jakiego ma obecnie moja córka.
I tak powoli snuło sie nasze rodzinne życie, aż do momentu przeprowadzki. Mieszkaliśmy na jednym podwórko z dziadkami oni w dużym domku my w małym w podwórku, ale dziadkowie stwierdzili że powinniśmy się zamienić domami bo oni nie dają rady chodzić po schodach i tak my mieszkaliśmy w dużym domku a dziadkowie w naszym. W dużym domu mieszkał lokator przydzielony z miasta, samotny mężczyzna w średnim wieku. Dla mamy to oznaczało towarzystwo podczas nie obecności ojca a dla mnie obowiązek. Jako nastolatka dużo robiłam w domu a u tego pana miałam obowiązek sprzątać jego pokój i łazienkę. Mężczyzna wydawał się sympatyczny, zabierał nas wszystkich na wycieczki jego samochodem, przynosił słodycze. Ale to się zmieniło od jakiegoś czasu, ja jako 11-latka nad wyraz dojrzała spodobałam się jemu. Zaczął wydziwiać przy sprzątaniu kazał sprzątać dokładniej pod łóżkiem, pod biurkiem, na kolanach kazał wycierać podłogi w szczególności jak miałam ubrana sukienkę czy spódniczkę, ja nie rozumiałam a on w tym miał swój cel. Również rozpoczęło się mimowolne dotykanie mnie w miejscach intymnych niby przypadkiem. Nie lubiłam już sprzątać u niego, powiedziałam mamie że nie chce u tego pana sprzątać niestety była kara wyzwiska i trzeba było sprzątać. Starałam się to robić wtedy gdy był w pracy ale nie zawsze to się udawało. Lokator zaczął być bardziej "dosadny" i dobierała się do mnie coraz bardziej. Próbował dotykać między udami, wkładać tam swoje ohydne palce, mówić okropne rzeczy, uciekałam z tego pokoju ale on skarżył się moje mamie że nie sprzątam dokładnie, albo nie przychodzę wcale jak było uzgodnione. Próbowałam powiedzieć mamie dlaczego nie chce tego robić u tego lokatora ale mama mnie wyśmiała, ba nawet rozmawiała z nim i świetnie się z tego ubawili bo on do niczego się nie przyznał i zgonił na wybujałą wyobraźnie nastolatki. Więc gehenna trwała dalej. Kiedyś próbowałam powiedzieć jakiemuś policjantowi jak kazała nam nasza wychowawczyni ale nie umiałam tego nazwać i wstydziłam się a policjant myślał że to jakaś zabawa i przegonił mnie.
Ciężko było mi z tym, w szkole, domu, koleżanki nie rozumiały mojego zachowania stałam się płaczliwa bardziej zamknięta w sobie i też bardziej opryskliwa.
Ciąg dalszy w następnym poście
I tak powoli snuło sie nasze rodzinne życie, aż do momentu przeprowadzki. Mieszkaliśmy na jednym podwórko z dziadkami oni w dużym domku my w małym w podwórku, ale dziadkowie stwierdzili że powinniśmy się zamienić domami bo oni nie dają rady chodzić po schodach i tak my mieszkaliśmy w dużym domku a dziadkowie w naszym. W dużym domu mieszkał lokator przydzielony z miasta, samotny mężczyzna w średnim wieku. Dla mamy to oznaczało towarzystwo podczas nie obecności ojca a dla mnie obowiązek. Jako nastolatka dużo robiłam w domu a u tego pana miałam obowiązek sprzątać jego pokój i łazienkę. Mężczyzna wydawał się sympatyczny, zabierał nas wszystkich na wycieczki jego samochodem, przynosił słodycze. Ale to się zmieniło od jakiegoś czasu, ja jako 11-latka nad wyraz dojrzała spodobałam się jemu. Zaczął wydziwiać przy sprzątaniu kazał sprzątać dokładniej pod łóżkiem, pod biurkiem, na kolanach kazał wycierać podłogi w szczególności jak miałam ubrana sukienkę czy spódniczkę, ja nie rozumiałam a on w tym miał swój cel. Również rozpoczęło się mimowolne dotykanie mnie w miejscach intymnych niby przypadkiem. Nie lubiłam już sprzątać u niego, powiedziałam mamie że nie chce u tego pana sprzątać niestety była kara wyzwiska i trzeba było sprzątać. Starałam się to robić wtedy gdy był w pracy ale nie zawsze to się udawało. Lokator zaczął być bardziej "dosadny" i dobierała się do mnie coraz bardziej. Próbował dotykać między udami, wkładać tam swoje ohydne palce, mówić okropne rzeczy, uciekałam z tego pokoju ale on skarżył się moje mamie że nie sprzątam dokładnie, albo nie przychodzę wcale jak było uzgodnione. Próbowałam powiedzieć mamie dlaczego nie chce tego robić u tego lokatora ale mama mnie wyśmiała, ba nawet rozmawiała z nim i świetnie się z tego ubawili bo on do niczego się nie przyznał i zgonił na wybujałą wyobraźnie nastolatki. Więc gehenna trwała dalej. Kiedyś próbowałam powiedzieć jakiemuś policjantowi jak kazała nam nasza wychowawczyni ale nie umiałam tego nazwać i wstydziłam się a policjant myślał że to jakaś zabawa i przegonił mnie.
Ciężko było mi z tym, w szkole, domu, koleżanki nie rozumiały mojego zachowania stałam się płaczliwa bardziej zamknięta w sobie i też bardziej opryskliwa.
Ciąg dalszy w następnym poście
4/17/2014
Bukiet z cukierków - Bouquet of candy
Witam tak jak obiecałam coś nowego u mnie; bukiety z cukierków ten jest pierwszy który tu pokazuje ale będzie więcej oczywiście jeśli będzie też zainteresowanie. Bukiety mogą być w różnej postaci motor, samochód, malina, łabędź i różne kwiaty róże, maki, tulipany, krokusy oczywiście z cukierkami w środku.
4/16/2014
Exploding box - wielkanocny
Witam Chciałam Wam pokazać kolejny Exploding box tym razem wielkanocny powstał na zamówienie, nie długo pokaże Wam bukiet z cukierków i nowe kartki już nie długo zapraszam na bloga.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)





