5/12/2014

Pamiętnik - wspomnienia część 1

Mały domek w niewielkim miasteczku a w nim niby normalna rodzina : tata, mama, i dwójka dzieci. Tata jest w wspomnieniach na zdjęciach i podczas rozmów, dlaczego bo czasy były nie ciekawe nic nie było w sklepach, bieda i kartki więc ludzie wyjeżdżali za chlebem. I tak też zrobił ojciec tej rodziny, więc więcej  nie było go w domu iż był. natomiast jak przyjeżdżał to było święto upominki, owoce, nowe rzeczy, dobre jedzenie. Mama nie pracowała zajmowała sie domem i dziećmi, wszystko było na jej głowie zakupy, chodzenie na wywiadówki, użeranie się z urzędnikami, naprawy domowe i utrzymywanie reżimu w domu. W tej rodzinie było prawie wszystko lecz zabrakło najważniejszego miłości i szacunku do dzieci, co zaważyło na dalszych ich losach. Najważniejsze w tej rodzinie było pokazanie na zewnątrz, sąsiadom, rodzinie jaka ona jest wspaniała, ale część zauważało jak jest naprawdę. Te dzieci na uczucie musiały zasłużyć, sprzątaniem, dobrym zachowaniem, nauką, karanie było na porządku dziennym czy to bicie (gdzie się da) pasem, smyczą, pydą, ręką czy wyzwiska . Za spóźnienie siedziało sie do późna na wycieraczce później przeprosiny z kwiatami, nie można było wychodzić pobawić sie z dziećmi wieczny szlaban i straszenie ojcem.  Nie pamiętam aby tata  lub mama trzymali mnie na kolanach, całowali i mówili że kochają mnie czy też rodzeństwo. Natomiast pamiętam jak sąsiad wujek i inni znajomi trzymali mnie na kolanach bawili sie ze mną, rozmawiali. brakowało mi bardzo ojca który byłby wzorem dla późniejszego wybranka, ojca takiego jakiego ma obecnie moja córka.
I tak powoli snuło sie nasze rodzinne życie, aż do momentu przeprowadzki. Mieszkaliśmy na jednym podwórko z dziadkami oni w dużym domku my w małym w podwórku, ale dziadkowie stwierdzili że powinniśmy się zamienić domami bo oni nie dają rady chodzić po schodach i tak my mieszkaliśmy w dużym domku a dziadkowie w naszym. W dużym domu mieszkał lokator przydzielony z miasta, samotny mężczyzna w średnim wieku. Dla mamy to oznaczało towarzystwo podczas nie obecności ojca a dla mnie obowiązek. Jako nastolatka dużo robiłam w domu a u tego pana miałam obowiązek sprzątać jego pokój i łazienkę. Mężczyzna wydawał się sympatyczny, zabierał nas wszystkich na wycieczki jego samochodem, przynosił słodycze. Ale to się zmieniło od jakiegoś czasu, ja jako 11-latka nad wyraz dojrzała spodobałam się jemu. Zaczął wydziwiać przy sprzątaniu kazał sprzątać dokładniej pod łóżkiem, pod biurkiem, na kolanach kazał wycierać podłogi w szczególności jak miałam ubrana sukienkę czy spódniczkę, ja nie rozumiałam a on w tym miał swój cel. Również rozpoczęło się mimowolne dotykanie mnie w miejscach intymnych niby przypadkiem. Nie lubiłam już sprzątać u niego, powiedziałam mamie że nie chce u tego pana sprzątać niestety była kara wyzwiska i trzeba było sprzątać. Starałam się to robić wtedy gdy był w pracy ale nie zawsze to się udawało. Lokator zaczął być bardziej "dosadny" i dobierała się do mnie coraz bardziej. Próbował  dotykać między udami, wkładać tam swoje ohydne palce, mówić okropne rzeczy, uciekałam z tego pokoju ale on skarżył się moje mamie że nie sprzątam dokładnie, albo nie przychodzę wcale jak było uzgodnione. Próbowałam powiedzieć mamie dlaczego nie chce tego robić u tego lokatora ale mama mnie wyśmiała, ba nawet rozmawiała z nim i świetnie się z tego ubawili bo on do niczego się nie przyznał i zgonił na wybujałą wyobraźnie nastolatki. Więc gehenna trwała dalej. Kiedyś próbowałam powiedzieć jakiemuś policjantowi jak kazała nam nasza wychowawczyni ale nie umiałam tego nazwać i wstydziłam się a policjant  myślał że to jakaś zabawa i przegonił mnie.
Ciężko było mi z tym, w szkole, domu, koleżanki nie rozumiały mojego zachowania stałam się płaczliwa bardziej zamknięta w sobie i też bardziej opryskliwa.  

Ciąg dalszy w następnym poście
                                                          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz