5/12/2014

Pomysłowość złodziei.

Tekst tylko dla dorosłych i uczciwych obywateli. NIGDY TEGO NIE PRÓBUJCIE.

Tutaj przeczytacie zabawne i pomysłowe historyjki jak i gdzie chowają fanty klienci którzy chcą wynieść je ze sklepu inaczej mówiąc ukraść.
Skąd to wiem pracowałam jako pracownik ochrony i monitoringu w wielu sklepach.
Początki mojej pracy w wielkim supermarkecie, pracowałam jako tajemniczy klient teraz tak to się nazywa inaczej mówiąc chodziłam po sklepie z koszykiem udając zakupy i obserwując co robią klienci. Pierwszym klientem którego pamiętam  był starszy jegomość z żoną. Podczas tej obserwacji zauważyłam jak ten starszy pan wkłada do spodni a dokładniej do nogawki lutownice a wtyczkę zapina na pasek od spodni, jakie było moje zdziwienie że dalej kontynuował swoje zakupy jak gdyby nic wraz ze swoją żoną. Jakie też było jego zdziwienie że po zapłaceniu za swoje zakupy ochrona poprosiła go do pokoju zatrzymań aby odebrać skradzioną lutownice. Pan tłumaczył się że musiała się zahaczyć o jego spodnie.
W tym samym supermarkecie kolejny klient i zabawna historia. Gdy przechodziłam na dziale chyba papierniczym poczułam zapach alkoholu, po dokładnym rozejrzeniu dostrzegłam  mokrą strużkę która prowadziła do zaniedbanego mężczyzny który usiłował przelać butelkę wódki Finlandii do reklamówki umieszczonej w rękawie kurtki. Niestety ów pan nie sprawdził reklamówki a ta okazała się być dziurawa i alkohol ciurkiem wypływał na podłogę. Kolejny klient rozczarowany iż jego pomysłowość nie umknęła naszej uwadze.
Następnym klientem był młody tak zwany bezkarkowiec on wymyślił jak wynieść coś do potrenowania i coś do popicia. Mianowicie w swoje oprzerne spodnie schowała rękawice bokserskie i mała butelkę wódeczki, cóż przy zatrzymaniu tłumaczył się że on ma takiego dużego i takie duże jaja i nic tam nie chowa i wstydzi się rozebrać, niestety musiał.
Kolejną zmorą takich sklepów byli na gminnie wyjadający klienci, ale ta klientka była nad wyraz głodna. Mianowicie zjadła a może bardziej nadgryzała towaru za jakieś 150 zł. Naprawdę jak chodziłam za tą klientką aż mi się robiło nie dobrze. Wyjadała ogórki korniszony ze słoika a w drugiej zajadała pączki, potem urwała nogę z kurczaka z rożna zagryzając to marsem, napoczęła  rybę wędzoną, bardzo drogie wędliny. Niestety tej pani nic nie można było zrobić miała papiery jako chora psychicznie.
Nie powiem Wam że wszystkich złodziei udało nam się zatrzymać ale opowiem jeszcze parę historyjek.                                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz